O mnie

środa, 24 marca 2010

grrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!


Ja wiedziałem, poprostu wiedziałem, że będę niesystematyczny w dokonywaniu wpisów...taki jestem i już. Zawsze bądź sobą, tak? no będę zwłaszcza, gdy wpadnę z wielką awanturą do sklepu po tym jak sprzedawczyni sprzedała mi nieświeży pasztet zapewniając jednak, że "tyle, co go przywieźli".Sam pracując w handlu dałem się oszukać.Będę sobą, będę sobą, będę sobą, a i tak ulegam innym. Staram się bronić przed tym lecz jednak trudno mi z tym walczyć. Staram się także wdrażać w życie cenne rady przyjaciół, przede wszystkim AP, dotyczące zdrowej, nietoksycznej, pełnej optymizmu egzystencji lecz jak zawsze...nie zawsze się udaje. Pracuj nad sobą...tylko jak?Mam jeszcze jednak nadzieję, że wiosna która tak od dawna była wyczekiwana pozwoli mi jednak w dokonywaniu pozytywnych zmian w życiu./ znów odwiedziła mnie mama...tak bardzo mi jej brakuje:(


Aha, jeszcze jedno.Tak nawiązując do bycia sobą -


"Życie to (...) gra, a jakże. Ładna gra! Jeżeli znalazłeś się po tej stronie, po której są asy, to i owszem, można grać, przyznaję. Ale jeżeli trafiłeś na drugą stronę, gdzie nie ma ani jednego asa; to co to za gra?"/Holden Caulfield "Buszujący w zbożu"/Z treścią tegoż cytatu jednak się nie identyfikuję. Przykre, że jednak większość tak robi nie doszukując się własnej osobowości, nie pracując nad własnym ja./dalsze rozważania już jutro...

czwartek, 18 marca 2010

Konsumpcyjny styl bycia.

Wczoraj, będąc w swoim miejscu pracy, dla niewtajemniczonych w sklepie rzecz jasna, po raz kolejny zastanawiać się zacząłem, co ludźmi kieruje w życiu, co dla nich jest ważne, czy tradycja świąteczna wiąże się tylko z obżarstwem?tak, dokładnie.Klienci robią niesamowite zapasy żywności na święta wielkanocne jakby conajmniej miała wybuchnąć bomba atomowa.No i tak najbardziej pożądanym towarem na święta stał się cukier waniliowy, proszek do pieczenia, ciasta do wypieku w proszku i rzecz jasna, nieśmiertelna już od dawna coca cola jako główny napój świąteczny.Zaznaczyć muszę, że powyższe towary ludzie kupują w niezliczonych ilościach, po 20, 30 sztuk.Doszło nawet do tego, że wczoraj dwie panie, stojąc w kolejce pokłóciły się o ... proszek do pieczenia. Nie będę komentował tego incydentu. Tak sobie myślę, przecież w życiu są ważniejsze rzeczy, w nim mamy więcej innych problemów.Dlaczego nikt nie próbuje dostrzec tego co jest niedostrzegalne, spojrzeć na życie i na święta od innej strony?

wtorek, 16 marca 2010

Skąd idę, dokąd zmierzam...

Wciąż toczące się dość intensywnie życie, wszystkie w nim dokonujące się przemiany nasuwają mi od dawien dawna te pytanie, będące jednocześnie tytułem tego posta. Skąd idę, dokąd zmierzam...odwieczny problem nas samych, mnie samego. Może właśnie te wszystkie czynniki posunęły mnie do tego, by założyć blog?wiem jedno, że i AP miała wpływ znaczący na pojawienie się tego "coś" co zwie się blogiem.
Dziś zapewne będzie to wszystko, albowiem czas nie pozwala na dalsze dywagacje. Wiadomo, życie codzienne, kołowrotek, praca, dom, praca, dom, dom, praca, dom, praca, kołowrotek, kołowrotek, kołowrotek...